Drukuj
Nadrzędna kategoria: Aktualności
Kategoria: #zostanwdomu
Odsłony: 1365

W internetowym klubie podróżnika przedstawiamy tym razem Kambodżę, kraj znany głównie z monumentalnego kompleksu miejskiego pozostałego po Imperium Khmerskim, Angkor. Kraj biedny, ale piękny, warty uwagi i odwiedzenia, a jednocześnie z przerażającą historią, która toczyła się niespełna 45 lat temu.   

Angkor to wielki kompleks, bilety na zwiedzanie można kupić na jeden dzień, albo karnet na 3 dni. Choć przyznam szczerze, że nawet po trzech prawie pełnych dniach, nie jest możliwe zwiedzić wszystkie miejsca, nawet jeżdżąc wynajętym tuk-tukiem (autoriksza pełniąca rolę taksówki).   

Są pewne miejsca w Angkor, w których już nie wiadomo co bardziej zachwyca oczy, czy kunszt człowieka czy może natury. 

Ogrom Angkor jest nie do opisania.

Podczas całej podróży, żadne zabytkowe budowle nie zrobiły na mnie takiego wrażenia, jak ogrom i kunszt wykonanych świątyń w kompleksie. Nie tylko majstersztyk ludzkich rąk z XII wieku zachwyca. Piękne i przerażające jednocześnie jest koegzystowanie z naturą, przez którą drzewa wyrastają z budowli. 

Angkor Wat jest największą i najważniejszą świątynią, która mieści się w kompleksie Angkor. 

Środek buddyjskiej świątyni w Siem Rieap.  

Teren przyświątynny w Siem Reap. 

Wioska na wodzie na wyspie Koh Rong.  

Z koleżanką w ramach wolontariatu uczyłyśmy angielskiego w szkole na obrzeżach Phnom Phen (stolicy Kambodży). 

W Azji na targach z jedzeniem można spotkać również: węże (niesamowicie niedobre), pająki (nie jadłam), skorpiony (strasznie suche, raczej bez smaku), szarańcza (nawet smaczna), larwy (całkiem smaczne, smakują trochę jak fasola).   

Najbardziej traumatycznym przeżyciem w Kambodży było odwiedzenie więzienia S-21, które znajduje się w Phnom Penh. Więzienie, które za panowania Czerwonych Khmerów (druga połowa lat 70-tych) stało się fabryką śmierci. Dla zwiedzających otwarte są cele tortur, w których mogą oglądać zdjęcia torturowanych, na podłodze i ścianach ciągle widoczna jest jeszcze zaschnięta krew. Cele w jakich żyli więźniowie to 2 mery na 1 metr. Z 20 tys. więźniów przeżyło 12 osób. To była najbardziej dosadna lekcja historii na jakiej kiedykolwiek byłam. 

 

Ciekawostki:

W Kambodży w miastach bankomaty wypłacają dolary amerykańskie, można również nimi płacić w sklepach. Na wioskach jest uznawana tylko rodzima waluta (riel kambodżański).  

Markowe papierosy kosztują ok. 1.50 dolara amerykańskiego. 

Khmerzy to głównie buddyści.

Kobietom nie wolno dotykać mnichów. 

W Kambodży jak i zresztą w innych krajach Azji południowo-wschodniej papier toaletowy jest rzadkością i jest bardzo drogi, w toaletach zamontowane są wężyki z bieżącą wodą. 

Chorzy psychicznie często spędzają swoje życie zamknięci w klatkach w swoich domach. 

Pola Śmierci to miejsca gdzie masowo zabijano ofiary reżimu Czerwonych Khmerów, do dnia dzisiejszego znajduje się tam kolejne szczątki ofiar. 

 

Polecane książki:

John Audric - Angkor. Imperium Khmerskie

Bogdan Szczygieł - Mnisi w szafranowych szatach

Wojciech Tochman - Pianie kogutów, płacz psów

Somaly Mam, Ruth Marshall - Droga utraconej niewinności